Biegł korytarzem, a następnie schodami w górę. Już nie mógł dłużej wytrzymać. Jak on mógł jeszcze myśleć że ja się obwiniam o śmierć Syriusza, przecież to tylko i wyłącznie jego wina!
Przerwał swój szaleńczy bieg, gdy wpadł na kogoś. Podniósł zrozpaczony wzrok, by tylko spotkać swoje zielone tęczówki z fiołkowymi tęczówkami pewnej czerwonowłosej dziewczyny. Chciał ją wyminąć, ale ta złapała go za rękę.
-Możemy porozmawiać? - spytała się pięknym melodyjnym głosem.
-Niby o czym? - odparł cicho, nie miał ochoty z nikim rozmawiać
-Proszę - odpowiedziała stanowczo patrząc w jego oczy.
Harry nie wiedząc co zrobić, westchnął cicho i poprowadził ją do swojego pokoju. W między czasie doszedł jeszcze fioletowowłosy chłopak o bladej cerze. Nie wiedział dlaczego i o czym chcą z nim porozmawiać, ale nie zamierzał poświęcić im dużo swojego wolnego czasu, który mógł spożytkować na rozmyślaniu o swojej sytuacji w jakże przytulnym pokoju.
Dotarli. Harry usiadł na parapecie obok biurka, a jego goście zajęli miejsca na łóżku.
-To o czym chcieliście ze mną rozmawiać?
-Słuchaj, wiemy kim jesteś...
-Kto by nie wiedział...- mruknął cicho.
-Och nie przerywaj kiedy mówię! - warknęła zirytowana dziewczyna. - Jesteś czarodziejem, masz 16 lat, chodzisz do Gryffindoru w Hogwarcie, jesteś pupilkiem dyrektora i nazywasz się Harry Potter!
Naszego głównego bohatera dosłownie zatkało. Nie wiedział skąd oni wiedzą o magii, przecież chyba nie są czarodziejami...
-Wy też jesteście czarodziejami? -zadał jakże inteligentne pytanie.
-Tak. Jesteśmy na tym samym roku, tylko że chodzimy do Slytherinu. Ja nazywam się Nathalie Campbell, a mój przyjaciel Zack Coles.
~*~
Siemka! Ten rozdział to już dopiero dzisiaj pisałam bo tamte kopiowałam z poprzedniego bloga. Mam nadzieje że się podoba. Liczę na komentarze! Pozdrawiam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz