czwartek, 9 sierpnia 2012

rozdział 1

Edit 1 [31.01.2014]

Rozdział 1

Obudził się w dziwnym pokoju. Jedno było pewne. Nie był tutaj nigdy w życiu… Chociaż…
 Nagle wspomnienia wczorajszego dnia zaczęły napływać. Wieczorny spacer, podekscytowani ludzie i pożar domu wujostwa. Rozmowa z policjantem, śmierć rodziny i sierociniec. Wszystko zaczęło się układać w jedną, logiczną całość.
 Do jego głowy zaczęły napływać myśli. Miał nadzieję że Zakon szybko go stąd zabierze, bo jak nie zdążą może go zaadoptować byle jaka rodzina, a znając jego pechowe szczęście, pewnie będzie to rodzina należąca do sług Voldemorta- Śmierciożercy.
Usiadł na łóżku pod ścianą i podwinął nogi pod brodę. Świadomość, że już nie ma się rodziny była przytłaczająca. Został sam. Zostali mu tylko przyjaciele, ale czy będą chcieli przyjaźnić się z sierotą? Czy go nie odrzucą? Oto jest pytanie.
 Z jego rażąco zielonych i smutnych oczów leciały łzy. Prawdopodobnie nie ma już przyjaciół, rodziny, nie ma nikogo. Samotność. Tylko ona została. 
 Usłyszał ciche i niepewne pukanie do drzwi. Po chwili pojawiła się w nich młoda kobieta o czarnych, długich włosach i niebieskich oczach. Twarz miała niepewną, jakby bała się coś powiedzieć. Patrzyła na siedzącego młodzieńca ze smutkiem w oczach. Wiedziała, że stracił kiedyś przez morderstwo rodziców, a teraz także z tego samego powodu swoją jedyną rodzinę. 
-Witaj chłopcze - odezwała się niepewnie. Chłopak o kruczoczarnych włosach podniósł na nią swój zrozpaczony wzrok. Kobieta przeraziła się nie na żarty. Miał on zdecydowanie za stare oczy jak na swój wiek. - Jestem Kathy Clarksone, mam 31 lat i jestem dyrektorką tej placówki.  Przedstawisz się?
-Jestem Harry Potter, mam za tydzień szesnaste urodziny.- odpowiedział smętnym głosem, nawet nie patrząc na kobietę.
- Dobrze to jak coś o sobie wiemy to może zejdziemy na śniadanie? Przedstawię cię innym.
-Nie wiem czy to dobry pomysł...
-Musisz coś jeść! Idź do łazienki i się ogarnij, bo wyglądasz na siedem nieszczęść! Zaraz schodzimy na śniadanie.
 Harry chcąc nie chcąc, wziął ubrania, które podała mu kobieta i poszedł do łazienki.
 Łazienka była mała w kolorach zielono-srebrnym. Harry’emu przypominała trochę dom Slytherinu, ale cóż, jak mus to mus. Wziął krótki prysznic i przebrał się w swój nowy codzienny strój. Jego nowy mundurek składał się z granatowej, niewygodnej kamizelki i szarych spodni. Jak się później dowiedział, miał się w to ubierać na posiłki i spotkania z ludźmi tu przychodzącymi. Kiedy indziej mógł nosić swoje własne rzeczy.
 Wyszedł z łazienki i poszedł za Kathy do jadalni, na w jego mniemaniu pewną śmierć. Zdecydowanie nie był jeszcze gotowy na konfrontacje z innymi.

2 komentarze:

  1. No, zapowiada się ciekawie, ale to dopiero rozdział 1 i prolog więc nie mogę za dużo powiedzieć.
    Poczekam aż pojawi się więcej rozdziałów :)
    Pozdrawiam i Życzę Weny
    Setsu.

    OdpowiedzUsuń